Mamo, tato pobaw się ze mną!

05.02.2012, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Nauczycielki przedszkolne to nieprzebrana skarbnica pomysłów. Co chwilę zaskakują oryginalnymi pomysłami, a to tylko po to, by nasze pociechy chodzące do przedszkola znakomicie się rozwijały i były przygotowane do podjęcia nauki w szkole. W szukaniu atrakcji dla dzieci nie zapominają o rodzicach. Kilka dni temu w przedszkolu niepublicznym „Uśmiech” odbył się bardzo oryginalny konkurs pt. „Mamo, tato pobaw się ze mną”. Rodzice i dzieci musiały wymyślić grę planszową i podczas konkursu zagrać w nią. Zabawa była znakomita.

"Mamo, tato pobaw się ze mną” - to pierwszy tego typu konkurs, jaki zorganizowano w Uśmiechu. Wcześniej organizowane były różne wspólne spotkania rodziców i dzieci, ale żeby wykonać grę planszową i w nią zagrać - tego jeszcze nie było. Rodzice przeszli samych siebie. Gry zostały znakomicie przygotowane pod względem merytorycznym jak i estetycznym. Wiele gier wymagało - uwaga! - sprawności fizycznej, gdyż w myśl zasady jednej z przygotowanych gier, po rzucie kostką, pionki były przesuwane po planszy. Jeżeli pionek stanął na czerwonym polu, oznaczonym cyfrą przyporządkowaną wymyślonemu ćwiczeniu fizycznemu, rzucający kostkę musiał takie ćwiczenie wykonać, np. stanie na jednej nodze, skłony, przysiady itd. Pomysł znakomity oraz trening dla ciała i umysłu. Kolejny ciekawy pomysł to zbieranie warzyw do koszyczka. Kto zbierze najwięcej wygrywa. Dziecko uczy się liczyć, poznaje warzywa. Oczywiście gier było więcej, bo aż 11. Urzekały kolorami i ciekawymi pomysłami graficznymi. Konkursy „Mamo, tato pobaw się ze mną” organizujemy dwa razy w roku - mówi Anna Dykiert, nauczycielka w przedszkolu „Uśmiech”, pomysłodawczyni konkursu. - Tematy konkursów były bardzo różne, ten z grami planszowymi jest pierwszy. Konkurs to rozwijanie odporności emocjonalnej wśród dzieci. Maluchy uczą się wygrywać i przegrywać. Podczas zabawy dzieci muszą podporządkować się pewnym zasadom, a co najważniejsze bawią się wspólnie z rodzicami. Ponadto w czasie gry dzieci muszą czekać na swoją kolej, muszą skupić się na swoim przeciwniku. Zatem - jeden konkurs, a ile daje możliwości. Klaudia Orłowska, mieszkanka Zdrojów, mama dziecka chodzącego do przedszkola Uśmiech - Przy grze pracowałam razem z córką. Ona kolorowała planszę, ja przygotowałam zdjęcia i opisy. Pomysł naszej gry zrodził się z miłości do sportu. Bardzo czynnie spędzamy czas, zatem wymyśliliśmy grę z ćwiczeniami fizycznymi. Ponieważ cała zabawa miała charakter konkursu, najciekawsze pomysły zostały nagrodzone, a wszystkie dzieci otrzymały słodki poczęstunek. Tekst i foto Andrzej Wiśniewski

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.138.124.123). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.