Tak przynajmniej wynika z pierwszych ocen specjalistów. Nie ulega wątpliwości, że kraby wełnistorękie wędrują z jeziora Miedwie, wzdłuż rzeki Płoni do jeziora Dąbie. – To dla nich zupełnie dziewiczy teren i nie wykluczone, że kraby wiedzione jakimś instynktem mając okres godowy, szukają sobie miejsca – ocenia Michał Kudawski z Ośrodka Dzikich Zwierząt w Wielgowie. Ich obecność na osiedlu to prawdopodobnie przypadek. Wędrują nocą i być może po prostu pobłądziły „zachodząc” na osiedlowe uliczki Kijewa.
Krab wełnistoręki jest gatunkiem żyjącym w mocno słonych wodach, ale nieźle radzi sobie także w wodach słodkich. Doskonale czuje się w wodzie do głębokości 10 metrów. Wygrzebują na dnie jamy i tam bytują. Chyba, że przychodzi okres godowy i rozpoczynają wędrówkę. – A to, czy rozmnażają się u nas w niezbyt słonym Bałtyku, nikt jeszcze nie badał – dodaje Michał Kudawski. Na razie w okolicach Kijewa zauważono pierwsze osobniki, a ich obserwacja będzie czyniona nocą.
Krab wełnistoręki nie jest niebezpieczny dla człowieka. Jednak nie radzimy próbować mocy jego szczypiec, bo zrobi krzywdę. Potrafi przeciąć patyk o grubości około centymetra. Na zdjęciu zaczerpniętym z magazynu Wędkarz widać, że nie jest on monstrualnych rozmiarów, ale respekt jest wymagany.
EL