W ubiegłym tygodniu z powierzchni ziemi zniknęły pozostałości (ruiny), po byłym pawilonie hnadlowym. Już cztery lata temu poprzednia rada osiedla zwróciła się z wnioskiem o rozbiórkę zagrażających bezpieczeństwu ruinie, ale magistrat nie tytle, że się do tego nie palił, ile przez długi czas ustalał właściciela koszmarnych ruin. Okazało się, że wyemigrował za Ocean. Latem ubiegłego roku ponowiono wniosek o rozbiórkę, lecz nie było chętnego do sfinansowania robót, a jak wiadomo na takie cele kasa miasta jest zawsze pusta. Wreszcie po serii artykułów w lokalnych mediach i krytyce oraz z powodu domagania się uprzątnięcia ruin ze strony sąsiadów, gdyż stawały się wysypiskiem śmieci przy głównej ulicy, znalazło się rozwiązanie. Po teren zgłosił się prywatny inwestor i na własny koszt uprzątnął pozostałości po włoskich meblach ogrodowych. Nie jesteśmy upoważnieni do informowania co powstanie na tym niewielkim, ale wreszcie czystym i bezpiecznym skrawku terenu. Ważne, że obrzydliwy koszmarek, który szpecił główną ulicę Dąbia wreszcie zniknął.
EL
Dwa ostatnie zdjęcia obrazują jak koszmar wyglądał do początków grudnia 2019 roku.