Kary za brak szaletu

31.08.2017, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Europa nie na darmo kpi z polskich obyczajów wskazując na lasy i zagajniki, które w wielu miejscach służą za toalety publiczne.

Nie chodzi o to, że mamy takie dzikie przyzwyczajenia, ale o to, że w Polsce generalnie brakuje szaletów, a te które są, nadal pozostawiają wiele do życzenia. Tak jak przewidywaliśmy, mieszkańcy i osoby goszczące w Dąbiu mają spory problem. Wraz z faktyczną likwidacją targowiska, przestał też istnieć szalet. Toaleta choć skromna, była schludna i bardzo przydatna. Korzystali z niej nie tylko klienci rynku, ale też przyjezdni z innych osiedli, którzy z Załomia czy Wielgowa przyjeżdżają do Dąbia na zakupy. Toaleta była też wykorzystywana przez uprawiających wieczorny jogging, bądź po prostu spacerujących przed snem. Teraz nie ma gdzie załatwić potrzeb fizjologicznych.
 
– Byliśmy z żoną na zakupach, chciało nam się pić bo było ciepło. Ja wypiłem piwo, żona kawę i po niecałej godzinie był problem gdzie zrobić siku, opowiada pan Jarosław. Po piwie mocno mnie przypiliło i w pobliskim parku pod drzewem zostawiałem to, co tak mocno dokuczało, inaczej mówiąc opróżniłem pęcherz. Nie dość, mówi pan Jarosław, że robiłem to ze wstydem i zażenowaniem ale z naprawdę wielkiej konieczności, to jeszcze musiałem za to zapłacić. Napatoczył się patrol i skasowano mnie mandatem w wysokości 50 złotych. – Nie dość, że człowiek zmuszony jest pod świadomą groźbą odpowiedzialności za taki czyn, to jeszcze oprócz wstydu skutkowało to lżejszym portfelem. Dlaczego muszę płacić za coś czego miasto nie zapewnia ludziom, i nie mogą w cywilizowany sposób się załatwić, czyli odwiedzić szalet i tam opróżnić pęcherz, pyta nasz czytelnik?
 
To nie jedyna skarga na brak szaletu w Dąbiu. – Nasza rada już 11 lat temu wystąpiła o budowę stałego szaletu w Dąbiu, mówi Alina Kordowska przewodnicząca miejscowej rady. Wskazywaliśmy jako lokalizację skrawek parkingu za pawilonem Domus, naprzeciw narożnika sali gimnastycznej SP nr 23. Miasto odpisało nam, że nie przebiegają tamtędy żadne przyłącza kanalizacyjne, i tak mimo niewątpliwych potrzeb, pomysł upadł. Ale obecnie – mówi przewodnicząca, z uwagi na likwidację szaletu na rynku, ponownie wystąpimy do miasta tym razem choćby o ustawienie Toi Toiów, osobnego dla mężczyzn i dla kobiet. Nie może być tak, by na osiedlu liczącym 13 tysięcy mieszkańców i rzeszą przyjezdnych nie było szaletu. Nie może też być tak, że miasto nie zapewnia możliwości skorzystania niego, w zamian karając mandatami opróżniających pęcherze pod drzewami. Być może właśnie dla miasta większym wstydem jest brak szaletu niż osikanie drzewa przez bedących w nagłej potrzebie.
 
EL

Foto: szalet miejski w Bielsku Białej z elektronicznym panelem wejściowym.

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.145.154.178). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook