Bardziej niż na narodowym micie stworzonym przez Aleksandra Kamińskiego, film skupia się na przyziemnej, ludzkiej, zwyczajnej naturze nastolatków walczących w Szarych Szeregach. Tadeusz Zawadzki ,,Zośka” (Maciej Sabat) i Jan Bytnar ,,Rudy” (Tomasz Ziętek) których postaci są szczególnie wyeksponowane (z pominięciem Alka) to osoby z krwi i kości, zwykłe nastolatki, którym mimo miłości, przyjaźni i innych przypisanych młodości spraw, przyszło walczyć i zginąć w obronie ukochanej ojczyzny.
Choć warstwa fabularna zaczerpnięta z książki nie została znacznie zmieniona (nadal osią wydarzeń jest złapanie i torturowanie przez Niemców oraz próba jego odbicia w słynnej akcji pod Arsenałem) to jednak film ma zupełnie inaczej rozłożone akcenty, przez co może wydawać się bliższy współczesnym młodym widzom, którzy zapewne już w dniu premiery ruszyli licznie do kin. Nowoczesny montaż i rockowa muzyka w tle upodabniają Kamienie na szaniec do filmów szpiegowskich, albo do opowieści o superbohaterach o niezwykłych mocach (do których nastoletni widz jest już przyzwyczajony). Za to sami chłopcy nie dysponują żadną nadprzyrodzoną siłą czy nawet podstawowym sprzętem, a ich największą mocą jest młodzieńczy zapał i brawura, z jaką realizują kolejne śmiałe akcje Szarych Szeregów. Poza scenami walki Rudy i Zośka są zwykłymi chłopakami, którzy lubią się powygłupiać, postrzelać z czegokolwiek i poflirtować z ładnymi dziewczynami. Takie bardziej ludzkie oblicze bohaterów, to wciąż jeszcze nowość w polskim kinie.
Warto również dodać, że w znakomitych rolach drugoplanowych można w Kamieniach na szaniec oglądać Danutę Stenkę, Krzysztofa Globisza, Artura Żmijewskiego oraz Andrzeja Chyrę.
Więcej recenzji: www.szczere-recenzje.pl