Okolice Oddziału ZUS w Zdrojach to dla interesantów nieustanne poszukiwanie miejsca do parkowania. Ulica dojazdowa jest zatłoczona, nic więc dziwnego, że interesanci tej firmy szukają możliwości zaparkowania auta gdzie się tylko da. Kilku naszych zmotoryzowanych czytelników zwróciło się do nas z pytaniem o powód ograniczania wjazdu na parking przy ulicy Andre Citroena na zapleczu Oddziału ZUS. W tym rejonie brakuje miejsc parkingowych bo interesantów w ZUSie sporo, a i kilka różnych biur i kancelarii też ma swoich petentów. Nic dziwi, że o zaparkowanie auta jest tu trudno. – Chciałem skorzystać z pustego placu po dugiej stronie wspomnianej ulicy, ale ledwie postawiłem wóz, przyszedł pracownik z salonu samochodowego i kazał odjechać, wskazując przy tym tabliczkę z napisem „parlomg dla klienów”, tyle, że nie wiadomo czyich klientów, mówi nasz czytelnik. Wraz ze strażą miejską postanowiliśmy sprawdzić po pierwsze, czyj jest to teren, czy diler aut ma zgodę zarządcy terenu na ustawienie wspomnianej tabliczki, i czy gdy parking jest wolny faktycznie nie można tam stawiać aut? – Rzeczony teren jest częścią drogi publicznej i nie jest podległy salonowi, mówi Joanna Wojtach rzecznik prasowa straży miejskiej. Pani rzecznik informuje także, że na ustawienie tabliczki z napisem „parking dla klientów”, jest mało precyzyjnym napisem, bo powinien być określony podmiot, który chce zagwarantować klientom miejsca postojowe. – Na taką tabliczkę trzeba mieć zgod zarządcy terenu, w tym wypadku ZDiTM, dodaje Joanna Wojtach. Od kilku dni nie ma już tej tabliczki, i nikt nie przegania kierowców gdy ustawią auto na wolnym placu. Było to zwyczajne zawłaszczenie terenu, całkiem zrozumiałe jeśli chce się dać klientom postój. Jednak sprawa musi być formalnie załatwiona, bo inaczej mamy do czynienia ze zwykłym bezprawiem. Zanim straż miejska podjęła kolejne działania, ten, kto ustawił tabliczkę już ją zdjął i skończyły się szykany dla kierowców parkujących na tym parkingu.
EL