Akurat są to dźwigi, którymi nie da się zjechać na oba perony tramwajowe. Osoby z dysfunkcją narządu ruchu bądź matki z wózkami dziecięcymi, mają nie lada problem by pokonać wysokie schody i zjechać na stronę przejścia w kierunku parkingu lub do biur operatora prądu. Sprawą już 20 maja zajął się w interpelacji jeden z radnych Rady Miasta, który pytał kiedy obie niesprawne windy zostaną naprawione, i z datą 3 czerwca otrzymał od z-cy prezydenta miasta Krzysztofa Soski odpowiedź, w której napisano, że „po zdiagnozowaniu przyczyny uszkodzenia, windy zostaną naprawione”. Diagnozowanie trwa do dziś, gdyż jedna z wind nadal wisi w połowie przeszklonego szybu, a druga stoi zablokowana i też nie kursuje. Pech polega na tym, że są to windy zjeżdżające na poziom obu peronów, zarówno w kierunku Basenu Górniczego jak i Turkusowej. Kto zdrowy i sprawny, bez problemu pokona około 30 stopni schodów, ale osoby z różnymi niepełnosprawnościmi lub po prostu starsze, stoją bezradne i nie wiedzą co począć.
Nasuwa się pewna analogia. Przez dwa lata na katowickim dworcu PKP stały zepsute schody ruchome. Łączą one dworzec PKP z dworcem autobusowym. Kiedy w końcu schody wymieniono na nowe, po dwóch tygodniach stanęły znowu. Czy szczecinianie także będą oczekiwać tak długo na naprawę wind na przystanku Hangarowa, tego nie wiemy. Jednak cztery miesiące oczekiwania na „zdiagnozowanie i naprawę”, nie są dobrym prognostykiem. Jawne kpiny z pasażerów i ich potrzeb.
Windy wybudowano w ramach inwestycji Szczeciński Szybki Tramwaj i są obecnie objęte rękojmią. Wygląda, że naprawa nie będzie prędko, gdyż pomiary wskazują, że szyby wind odchyliły się od konstrukcji kładki i Dozór Techniczny zabronił ich użytkowania.
EL