Taki widok zastali najpierw strażnicy miejscy, a później służby sanitarne. Wszędzie bałagan, smród rozkładającej się padliny, kości i resztki padłych zwierząt. W to wszystko wkroczyli strażnicy, policjanci i prokurator. Posesja schowana dość głęboko w lesie, wcześniej była wykorzystywana do nielegalnej hodowli lisów.
Warunki w jakich przetrzymywano tu gołębie, kury i lisy były urągające wszelkim zasadom. Właściciel tej pseudo hodowli został przesłuchany lecz na razie nie postawiono mu zarzutów. On sam twierdzi, że na farmie wystarczyło tylko posprzątać i wszystko było w porządku. Służby sanitarne pobrały próbki gruntu. Jeśli zostanie stwierdzone zagrożenie epidemiologiczne, będzie podstawa do postawienia zarzutów właścicielowi.
Znamienne jest, że kilku okolicznych mieszkańców broniło wręcz właściciela hodowli twierdząc, że „dbał” o zwierzęta i dawał radę ze wszystkim. Skąd więc takie zaniedbania? Na to już nie było odpowiedzi. Wszystkie zwierzęta zostały wywiezione z fermy. Większość trafiła do Ośrodka Rehabilitacji zwierząt w Wielgowie.
EL