Warunek jest tylko jeden, jeśli objadamy się pączkami. Dziś rzadko kto smaży pączki w domu. Mamy na to za mało czasu i nie zawsze udają się tak jakbyśmy oczekiwali. Cukiernicy mają za sobą noc ciężkiej pracy, byśmy my już od rana mogli kupić te pyszności. Każdy z nas ma swoja ulubioną cukiernię, ale my polecamy Domową, bo jak sama nazwa mówi, tu wszystko smakuje jak z domowego wypieku. – Dobry pączek powstanie z dobrych składników i ciasta przygotowanego w cieple, mówi Romana Mierzwińska kierownik Cukierni Domowa. Ważne jest zachowanie proporcji, ciasto nie może być zbyt słodkie bo będzie ciężkie i powstanie raczej kluska niż puszysta słodkość, dodaje pani Mierzwińska. Jeśli dodamy do tego odrobinę serca z pasją angażując się do pracy przy pączkach, efekt będzie gwarantowany, zauważa pani Roma.
Dobry pączek musi być lekki, puszysty, obficie oblany lukrem. Może być z nadzieniem z prawdziwej marmolady różanej, ale mogą też być nadziewane ajerkoniakiem, budyniem lub czekoladą. Te ostatnie nadzienia to wymysł Niemców i Austriaków, którzy zajdają się pączkami z czekoladą i ajerkoniakiem. Pączek może być polukrowany lub obsypany cukrem pudrem. Jeśli lukier na pączku jest popękany, może to być oznaka, że wyrób nie jest świeży. – Wyrabianie ciasta, formowanie pączków, czekanie by wyrosły i wreszcie smażenie oraz ich zdobienie, wymaga czasu i sporych umiejętności. Efekt nie zawsze bywa zadawalający, i by tego uniknąć zapraszam do odwiedzenia Domowej by się przekonać, że nasze wyroby gwarantują pyszne tłustoczwartkowe przyjęcie, zapewnia pani kierownik Domowej.
Już w starożytnym Ryzmie na koniec karnawału objadano się czymś w rodzaju pączków. Z ciasta chlebowego nadzianego skwarkami ze słoniny formowano okrągłe placuszki. Jednak za wynalazcę pączków uważa się jednego z ukraińskich piekarzy, który w XVw. pierwszy wpadł na pomysł smażenia ciasta drożdżowego. Później zwyczaj przejęli Niemcy i Austriacy. W Polsce słynne jest zachowanie krakowskich przekupek, które w XVI wieku na wieść o śmierci znienawidzonego rajcy miejskiego Bartłomieja, napiekły pączków i rozdawały je przechodniom. Stąd wzięło się powiedzenie; powiedział nam Bartek, że dziś Tłusty Czwartek.
My możemy jedynie zapewnić, że pączki są pyszne i gdyby nie to, że kalorie trzeba jednak liczyć, można by je jeść, i jeść bez końca. Ale w ten jeden wyjątkowy dzień odrobina szaleństwa będzie nam odpuszczona, gdyż Tłusty Czwartek jest zapowiedzią zbliżającego się Wielkiego Postu. Po nim już tylko ostatki i tzw. śledzik, a później środa popielcowa. Kto nie zje w ten dzień pączka, nie może liczyć na powodzenie i obfitości we wzystkim przez cały rok.
SMACZNEGO!
EL