Jednak nasi czytelnicy z Dąbia nadesłali zdjęcia Placu Mireckiego, na którym znowu zadomowiła się watacha dzików. Zarośla mają już ponad dwa metry, są bardzo gęstym niemal afrykańskim buszem. Jest to doskonałe schronie dla dzików, które w tej gęstwinie mają swoje legowiska, a późnym wieczorem i w nocy wyruszają na buhtowanie. Dziki ryją tuż przy posesjach, przeorują zieleńce i wejścia na podwórka. Kto musi wcześnie rano wyjść z domu do pracy, najpierw musi sprawdzić czy przed domem na ulicy nie ma dzików, bo spotkanie z nimi wcale nie należy do przyjemnych. A wystarczy wykosić to potwornie wysokie zielsko, by dziki z braku możliwości schronienia się w buszowisku po prostu sobie poszły w pobliskie łaki nad jeziorem. Apelujemy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego by pilnie wykoszono teren przy tym placu, w imię poprawy bezpieczeństwa mieszkańców, przechodniów i uprawiających biegi sportowe. Plac stanowi swoisty osiedlowy wybieg dla psów, ale wobec schowanych w zaroślach dzików wielu właścicieli czworonogów rezygnuje z wyprowadzania piesków w obawie o ich bezpieczeństwo.
A.Gawlik