Dziki problem

31.03.2016, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Gdy pracownicy Żłobka Miejskiego „Muszelka” przy ulicy Żaglowej zobaczyli to „dzieło”, załamali się.

Praktycznie cały ogródek jordanowski dla maluchów został kompletnie zryty przez watahę dzików. Zwierzęta weszły na posesję przez rozerwane ogrodzenie. W jednej części naprawione stanowiło barierę, jednak dziki znalazły kolejne miejsce i rozerwały siatkę. Zniszczenia są poważne. Do czasu dokonania napraw i renowacji trawnika, nie można wyprowadzić dzieci ani na huśtawki, ani do piaskownicy, bo widać w nich ślady zanieczyszczeń pozostawionych przez dziki.
To nie pierwsza wizyta dzików na terenie żłobka. Jednak ostatnia bytność sprawiła, że zniszczeń jest najwięcej. Dziki dostają się pomiędzy zabudowania z pobliskich zarośli nad Jeziorem Dąbie i po pokonaniu plaży buchtują w poszukiwaniu pędraków. W tym roku są tak rozzuchwalone, że w biały dzień spacerują po Żaglowej lub Masztowej i buszują w poszukiwaniu pożywienia.
W ubiegłym roku miasto częściowo poprawiło płot oddgradzajacy żłobek od innych posesji, ale lekka druciana siatka nie spełnia swej roli. Dla dzików nie stanowi żadnego problemu. Tu sprawdziłoby się ogrodzenie z elementów metalowych (tzw. przęseł) na podmurówce. Dyrekcja żłobka przekazała sprawę do magistratu i oczekuje reakcji. Być może ustawienie kilku odłowni i wywiezienie dzików w odległe lasy uspokoiłoby sytuację. Na razie ludzie toczą nierówną walkę z wyjątkowo rozzuchwalonymi zwierzętami.
 
EL

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.21.247.78). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.