Dzik jest dziki…

13.04.2015, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

…dzik jest zły i ma bardzo wielkie kły.

Tak w wesołej piosence do wiersza Jana Brzechwy, śpiewano w filmie „Podróże Pana Kleksa”. Jest w tym oczywiście sporo prawdy, bo wataha tych dzikich świń potrafi zrobić swój "porządek" w okolicy, a nawet zaatakować człowieka w obronie warchlaków.
 
Prawobrzeże należy do tych dzielnic Szczecina, które okolone dużymi kompleksami leśnymi – Puszcza Bukowa i Goleniowska, niejako w naturalny sposób ściągają te zwierzęta do miasta. Łatwość zdobywania pokarmów, zapachy, które wyczuwają z wielu kilometrów i niczym nieograniczony dostęp do ludzkich siedzib, tylko wzmagają ich obecność na naszych osiedlach. Duże szkody powodują na działkach, ryjąc je w poszukiwaniu pędraków, ale i na osiedlach ryją w trawnikach i buszują w śmietnikach. Najgorzej gdy atakują ludzi, zwłaszcza będących z pieskami na porannym spacerze. Wtedy nie ma żartów…
 
Ostatnio watahy dzików używają sobie na osiedlu Zdroje i Bukowe. Wystarczy wczesnym rankiem wyjść w okolicach ulicy Walecznych, by natknąć się na buchtujące dziki. – Zgłosiliśmy temat łowczemu miejskiemu, i ten poradził by dać mu natychmiast znać gdy dziki pojawią się na osiedlu i wtedy podejmie stosowne kroki – mówi jedna z mieszkanek Zdrojów. Tyle tylko, że trzeba by jakieś dyżury ustalić aby namierzyć watahę – dodaje rozmówczyni.Przecież wszyscy pracujemy. A wystarczy rankiem pojawić się na osiedlu w okolicy cmentarza komunalnego w Zdrojach by zobaczyć całe pasiaste towarzystwo.
 
Sygnały o dzikach napływają też z Dąbia, ale są one mniej liczne niż bywało to ostatnimi laty. Akcja odłowu przyniosła rezultaty, gdyż dzików jest zdecydowanie mniej, choć problemu nie udało się pozbyć w całości. – Wiemy o tych uciążliwych odwiedzinach – mówi Eryka Grześkowiak przewodnicząca RO Zdroje. Podobna sytuacja jest na działkach w okolicy Kanału Cegielinka. Tu użytkownicy skarżą się na przeorane przez dziki alejki, działki i otoczenie – dodaje przewodnicząca. Rada Osiedla Zdroje wystąpiła do łowczego miejskiego o ustawienie odłowni i wyłapanie choćby części populacji. Takie działania na Osowie, Warszewie i w Dąbiu przyniosły rezultaty, i podobnie powinno być w Zdrojach. Wyłapane dziki są wywożone do odległych lasów np. w okolicy Wałcza.
 
Można też zastosować radykalne rozwiązanie poprzez odstrzał. Jednak na terenie zamieszkiwanym przez ludzi taka opcja nie wchodzi w grę. W niektórych miastach stosowane są elektryczne ogrodzenia, które poprzez silny impuls elektryczny odstraszają dziki i nie pozwalają wejść na osiedla. Takie rozwiązanie nie jest jednak tanie i choć prąd jest też skuteczny wobec złodziei, zawsze zachodzi obawa, że ci ostatni jednak potrafią ukraść drut i oddać na złom. Dopóki dziki bezkarnie łażą po Zdrojach, Bukowym i Dąbiu, zachowajmy czujność i lepiej zejść im z drogi.
 
EL
 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.219.18.238). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.