Dwie Wieże

11.12.2018, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Świat się zmienił. Tak, zabrzmiało to niczym wstęp do trylogii znanego angielskiego autora książek fantasy i tak też zmieniło się przeznaczenie niektórych miejsc na Prawobrzeżu. Komin stojący na terenie byłej fabryki jedwabiu w Żydowcach przestał być gniazdem dla sokoła wędrownego, gdyż zainstalowano na nim maszty dla telefonii komórkowej. Spowodowało to, że sokoły musiały szukać sobie innego miejsca lęgowego. Lecz do tej pory często wracają do swego starego domu i utrudniają wchodzenie na wieżę amatorom mocnych wrażeń.

Obecnie komin jest wykorzystywany do celów radiokomunikacyjnych. Znajdują się na nim: antena nadawcza radia UKF, nadająca program Radio Plus Szczecin na częstotliwości 88,9 MHz, telewizyjna antena nadawcza, nadająca program usługi TV Mobilna w ramach czwartego multipleksu telewizji mobilnej (MUX 4) na kanale 55 z mocą 10 kW, instalacja firmy AsterMedia, dostawcy usług telekomunikacyjnych w województwie zachodniopomorskim. Komin mierzący 252 m okazał się wyższy od słynnej Macau Tower która mierzy 233 m. Nic dziwnego więc, że miejsce to zaadoptowali także skoczkowie z formacji Dreams Jump. Uprawiają oni skoki na linie. To nowa, opatentowana technika oddawania skoków, która ma na celu wydłużyć moment swobodnego spadku do maksimum. Cały system opiera się na dynamicznej linie, dzięki której swobodny spadek może sięgnąć nawet do 90% wysokości obiektu, z którego oddawany jest skok. Skok można dodatkowo urozmaicić wykonując różne akrobacje, co nie jest możliwe w przypadku bungee. Końcowa faza skoku jest już delikatniejsza, aby nie narażać układu kostnego.

Nocą zaś na teren obiektu przyjeżdżają inni amatorzy, którzy powoli rozbierają fabrykę pozbawiając jej cegieł czy innych precjozów. Czasem można też spotkać bezdomnego szukającego schronienia.

Fabryka w Żydowcach została założona w 1902 r. przez hrabiego Guido Henckela księcia von Donnersmarck. Początkowo produkowano tu jedwab celulozowy metodą wiskozową, od 1917 r. do czasów II wojny oprócz jedwabiu produkowano liny dla Marynarki Wojennej, woreczki na proch, pończochy, bieliznę jedwabną. Na terenach wokół fabryki wybudowano wiele obiektów służących za mieszkania dla pracowników. Początkowo pracowało tu kilkaset osób, a po rozbudowie fabryki nawet kilka tysięcy. Fabryka działała do 1944 r. Po wojnie przeszła w ręce Polaków. Ponieważ była dość poważnie zniszczona prace przy odbudowie trwały 3 lata. Produkcję wznowiono w 1948 r. Fabryka powstała przed II Wojną Światową pod nazwą „Vereinigte Glanzstoff Fabriken”. W czasie wojny została mocno zniszczona. Podczas wojny i aż do jej końca (1945 rok) zakład przejęły i administrowały wojskowe władze radzieckie. Tuż po wojnie (1946-1948) podjęto odbudowę zakładu. W 1946 roku otrzymała nazwę Fabryki Sztucznego Jedwabiu nr 4, później - Państwowej Fabryki Sztucznego Jedwabiu nr 4, potem jej nazwa była kilkakrotnie zmieniana. W lutym 1946 roku dziewięcioosobowa grupa pracowników z Fabryki Jedwabiu Sztucznego w Tomaszowie przeprowadziła się do Szczecina, do Żydowiec, aby nadać fabryce jej nową świetność. Zadanie to nie było jednak łatwe, ponieważ wszelkie urządzenia znajdujące się na terenie fabryki zostały w 90% zniszczone, zdemontowane lub po prostu wywiezione. Odbudowa była bardzo czasochłonna i kosztowna, na początku do jej odbudowy zatrudniono 520 pracowników. Potrzebne maszyny sprowadzono z Tomaszowa Mazowieckiego i Chodakowa. Produkowano tu również plastikowe skrzynie do rybołówstwa, kasety magnetofonowe, wiadra oraz włókno wzmacniające opony. Wiskordowe wyroby eksportowane były do odległych krajów świata tj. Syrii, Turcji a nawet Korei Płd. Zatrudnienie dochodziło do 2800 pracowników. Dla swoich pracowników „Wiskord” wybudował własne osiedle mieszkaniowe w Kluczu oraz wydawane było ich własne pismo „Nasze Włókno”. Wiskord słynął także z własnego domu wypoczynkowego „Skarb Chemika” w Międzyzdrojach oraz z osiągnięć sportowych klubów zakładowych. W 1983 roku zbudowano przy fabryce ogromny komin sięgający swą wysokością aż 250 metrów oraz stację neutralizacji zanieczyszczeń. Niestety po roku 1990 firma zaczęła mieć problemy finansowe, pogrążając się z roku na rok w długi. Zmieniono także nazwę, 28 VI 1994 roku nazwana została ostatecznie „Wiskord S.A”.

Tak więc świat się zmienił, fabryka upadła, pozostały po niej jedynie ruiny przypominające post-apokaliptyczną scenerię idealną do kręcenia filmów wojennych lub fantastycznych. Niestety zakład do chwili obecnej nie może znaleźć nowego prężnego zarządcy, który znajdzie lekarstwo na te straszące ruiny w Żydowcach.

Marek Samborski

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.144.40.216). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.