Zanim napisano ten materiał, najpierw sprawdziliśmy na alarm24 i pod telefonem interwencyjnym ZDiTM czy ktoś z rady osiedla Dąbie zgłosił konieczność naprawy nawierzchni którejś z ulic. Okazuje się, że żadnego zgłoszenia nie ma. Ludzi, którzy mają reprezentować interesy mieszkańców przed właściwymi urzędami i magistratem, po prostu nie interesują ich sprawy bezpieczeństwa korzystających z ulic i chodników. Te nadwyraz „przystojne” i niebezpieczne dziury są przykładem, jak daleko rozbieżne są interesy i problemy mieszkańców od działań rady, która de facto nie interesuje się sprawmi osiedla. Kończący się rok to seria straconych szans, po pierwsze z powodu zaniechań, a po drugie z powodu przyzwolenia ze strony władz miasta na opieszałość i marazm w staraniach o inwestycje na osiedlu. Miasto szuka na gwałt oszczędności, ale nie na wszystkich osiedlach. Nie ma sensu przytaczać inwestycji na Warszawie czy Osowie, bo w Dąbiu nic za sprawą starań obecnej rady się nie dzieje. Nawet ustawienie dodatkowych huśtawek na placu dawnego KS Orzeł to zasługa poprzedniej rady.
Jeśli więc nadal będzie taka opieszałość i marazm, a przede wszystkim ignorowanie spraw osiedla, źle to wróży Dąbiu. W poprzednich latach jednak co rok coś konkretnego przybywało, cząstkowe remonty dróg, nowe oświetlenia, place zabaw, kilka wyremontowanych chodników czy choćby część wyłożonej kostką alei głównej na cmentarzu. Poprzestańmy więc na zachęceniu radnych by zajrzeli do Statutu RO i poczytali o roli i zadaniach rady oraz reprezentowaniu przed organami magistratu. Nie wolno udawać, że rada nie dostaje sygnałów od mieszkańców, bo część ze spraw z jakimi zwracają się do RO mieszkańcy, redakcja otrzymuje w postaci kopi z prośbą o pomoc w załatwieniu.
A te nadwyraz zdradliwe dziury to ulica Goplańska i poboczne.
ArA