Niemal koniecznością jest korzystanie z własnego auta. Gdy zachoruje dziecko i zachodzi konieczność skorzystania z Nocnej Pomocy Medycznej, wjazd na teren szpitala mocno ciąży w portfelu. – Zachorowało mi dziecko, które musiałam dowieźć do poradni neurologicznej. Tu zlecono dziecku badania laboratoryjne i podłączono kroplówkę, wszystko trwało kilka godzin – mówi jedna z matek. Nie było wyjścia, musiałam zaparkować pod budynkiem i czekać na wyniki. Po ponad 5 godzinach rachunek za parkowanie ściął mnie niemal z nóg – dodaje pacjentka. Ma żal, że stawka 3zł za godzinę jest taka wysoka! – Przecież byłem tylko 22 minuty – słyszymy przy bramie wyjazdowej jak skarży się jeden z kierowców. – Pierwsze 15 minut ma pan gratis, ale za każdą rozpoczętą godzinę płaci się 3zł – informuje strażniczka. – Za 7 minut trzy złote, no szok! Nawet będąc w Paryżu tyle nie płaciłem – komentuje kierowca z gorzowską rejstracją.
Opłaty parkingowe na terenie Szpitala Zdroje już od dawna wzbudzają kontrowersje. Są rzeczywiście wysokie i dla wielu rodziców nie do przyjęcia. Osoby wjeżdżające na teren szpitala z chorymi dziećmi powinny być z tych opłat zwolnione. Przykład skargi opisany wyżej, jest dowodem na to, że dyrekcja powinna coś z tym zrobić. Nieco starsze dzieci osłabione chorobą nie są w stanie dojść do odległych pawilonów, a matki często nie mają siły donieść dziecko na rękach, dlatego muszą wjechać na teren. Stawka 3zł za każdą rozpoczętą godzinę jest naprawdę wysoka i mówiąc wprost, dyrekcja szpitala po prostu nieźle na tym zarabia.
Rozwiązaniem mogłyby być stawki progresywne tak jak ma to miejsce na wielu płatnych parkingach. Pierwsza godzina to 1zł, za drugą płacimy już 2zł, ale jeśli postój jest ponad trzygodzinny, stawki wszędzie rosną niemal podwójnie. Podobnie można zaprogramować opłaty w Zdrojach. System jest elektroniczny, kasa samoobsługowa i raczej nie powinno być żadnych problemów z takim ustawieniem i kasowaniem opłat. Jest jeden warunek; dyrekcja musi wykazać więcej empatii dla pomysłu zmniejszenia opłat parkingowych.
Jednak bez wątpienia w pierwszym rzędzie powinna być zniesiona opłata dla wjeżdżających z chorymi dziećmi. Nie dość, że rodzice są zestresowani chorobą dziecka, to dodatkowym stresem jest rachunek jaki przychodzi zapłacić gdy trzeba poczekać by zrobić wynki, podać kroplówkę czy wykonać drobny zabieg. Szpital w Zdrojach podlega marszałkowi, podobnie jak szpital przy ulicy Arkońskiej. Tu wjazd jest bezpłatny i jakoś nie ma problemów ani z ruchem na terenie szpitala, ani z wjeżdżającymi. Wpuszczane są pojazdy wiozące rzeczywiście chorych i system jakoś się spełnia. Pora by nastąpiła korekta w Zdrojach, bo nawet w nadmorskich kurortach parkowanie przy promenadach nie kosztuje tyle co wjazd do szpitala przy ulicy Mącznej.©
EL