Czerwony pająk

08.12.2015, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Już choćby ze względu na dobór tematu, debiut fabularny Marcina Koszałki okazał się prawdziwą sensacją. Reżyser dokumentu Takiego pięknego syna urodziłam, podjął się twórczej adaptacji zdarzeń z lat 60-tych, kiedy to zabójca o pseudonimie Wampir z Krakowa, sterroryzował miasto.

Głównym bohaterem filmu jest dwudziestoletni Karol Kremer (Filip Pławiak), krakowski mistrz pływacki szykujący się do studiów medycznych. Chłopak wywodzi się z inteligenckiej rodziny, jego ojciec jest lekarzem, jest przystojny i dobrze ułożony, a przyszłość zdaje się stać przed nim otworem i obiecywać wspaniałe życie (na ile to możliwe w czasach PRL). O jego losie decyduje jednak jedna nieszczęśliwa chwila, kiedy to na festynie odchodzi w ciemny kąt, w którym znajduje zwłoki dopiero co zabitego małego chłopca. Widok ciała wzbudza w Kremerze wielką fascynację, dlatego też zaczyna on śledzić mężczyznę szybko oddalającego się z miejsca zbrodni, prawdopodobnie mordercę. To, co wyniknie ze spotkania tych dwóch mężczyzn, będzie miało poważne i nieprzewidywalne konsekwencje dla nich obu.

Koszałka nakręcił kryminał, który zupełnie przeczy normom gatunkowym, gdyż od samego początku nie mamy wątpliwości kto zabił. Naszej uwagi nie pochłania policyjne dochodzenie, ale specyficzna relacja między młodym chłopakiem, a weterynarzem (Adam Woronowicz) zabijającym kobiety i dzieci zwykłym młotkiem. Ta fabuła rodzi wiele pytań o naturę zła i chyba żadnego widza nie pozostawia obojętnym.
 
Czerwony pająk to także uczta estetyczna, dla każdego, kto kocha wysmakowane kadry i dbałość o historyczne szczegóły. Mroczne ulice, damska i męska moda z tamtych czasów, wnętrza mieszkań i autobusów – to wszystko sprawia, że niemal czujemy grozę atmosfery tamtego czasu.
 
Więcej recenzji znajdziesz na stronie www.szczere-recenzje.pl
 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.117.158.47). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook