Pomyślałem, że zwieńczeniem pracy na siłowni zawodnika kulturystyki, jest występ na scenie. Jakież było moje zdziwienie, że w Szczecinie brak jest siłowni, która byłaby zrzeszona w Polskim Związku Kulturystyki. Czyli żaden szczeciński kulturysta nie może wystartować ani w Mistrzostwach Polski ani Mistrzostwach Świata, bo nie mamy klubu, który by wziął pod swoje skrzydła takiego zawodnika czy zawodniczkę. Z reguły jeśli ktoś jednak chce to zrobić, wpisuje się do klubu gdzieś w Polsce, który przyjmie go i w barwach klubu wystartuje na mistrzostwach.
Poznałem kilka historii takich osób, ale jedna z nich zrobiła na mnie kolosalne wrażenie - właśnie dzięki niej powstał ten artykuł. Przedstawię wam historię Tatiany Zalas. Piękna, proporcjonalnie zbudowana kobieta o zielonych oczach. Kobieta, która w wieku 45 lat wystąpi na Mistrzostwach Polski w Kulturystyce (a dokładnie na Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness). Dodam, że owe zawody odbędą się w dniach 20-21 października 2018 w Gorzowie Wielkopolskim.
Oto jej historia. Jej pierwsze spotkanie z kulturystyką, zaczęło się prozaicznie, przed ekranem telewizora, kiedy to w 2016 roku szykując się rano do pracy zobaczyła w programie „pytanie na śniadanie" wywiad z Grzegorzem Zielińskim, radnym z Brzeżna pod Gdańskiem, który w wieku 63 lat spełnił swoje marzenie i został mistrzem polski weteranów. - Gdy zobaczyłam ten wywiad, zrozumiałam czego i ja chcę. Każdy z nas ma marzenia, jednak tylko niektórych stać na ich realizację, bo to wymaga wiary i samodyscypliny. Gdy wywiad skończył się, usiadłam i zamyśliłam się. Przypomniałam sobie swoje marzenia z dzieciństwa, kiedy to gdzieś z kolorowych pism wycinałam zdjęcia umięśnionych pięknych ludzi - kobiet i mężczyzn - którzy niczym greccy bogowie toczyli bój ze swoimi słabościami. Większość moich znajomych postrzegało mnie jako osobę sprawną fizycznie, sama też znałam swoje możliwości i ograniczenia. Będąc dzieckiem, zawsze chciałam dorównać chłopcom w moim wieku, grałam w piłkę, biegałam, pływałam. W tamtych czasach zachodnie magazyny kulturystyczne były u nas niedostępne, ale czasem gdzieś tam trafiało się na opisy ćwiczeń czy diet, które należało stosować i przestrzegać trenując. Za czasów komunizmu był u nas trend do znajdowania dzieci uzdolnionych fizycznie czy też dzieci z dużym ilorazem inteligencji, więc w szkole szybko dostrzeżono mój talent i trafiłam do drużyny sportowej. Moją przewodnią dyscypliną było pływanie, dodatkowo trenowałam lekką atletykę. Skończyłam szkołę, wyszłam za mąż i zostałam mamą. Moje marzenia zasnęły, ale gdy w 2016 roku zobaczyłam ów wywiad, to wszystko powróciło. Pomyślałam: mam 43 lata i też chcę wystąpić na scenie, jak i Grzegorz Zieliński wystąpił i udało mu się. Dzieci już były dorosłe, więc znalezienie czasu na treningi nie było problemem, ale przestrzeganie diety, czy regularność treningów, wyrzeczenia smakowe, to już było wyzwanie. Zaczęłam szukać ludzi w moim wieku, którzy pomogą mi w doborze diety, w ułożeniu treningów, takich którzy też doradziliby mi jak zrealizować moje marzenie. I zaczęło się. Treningi trzy godziny dziennie, ostra dieta, odżywki, kosmetyczka, solarium - wbrew pozorom to nie były do końca tylko przyjemne zabiegi, gdyż same trening po pracy zabierały czas, a wszystko inne sprowadzało się do tego, że moja doba stawała się za krótka. Ale w końcu efekt, który osiągnęłam zbliżył mnie do zawodów. Dwa lata pracy nad sylwetką, dwa lata jedzenia rzeczy, które nie do końca są smaczne i… jadę na eliminacje, a później mam nadzieję na dobre miejsce, może pierwsze? A później może i ja stanę się inspiracją dla kogoś.
Tatiana 20-21 października startuje w zawodach ogólnopolskich w kategorii weteranów. Zawody odbędą się w Gorzowie Wielkopolskim. Może dla kogoś z was ona stanie się inspiracją, by stoczyć bój z własnymi słabościami i stanąć na Olimpie w otoczeniu herosów.
Marek Samborski