Lata świetności ta szkoła ma już pewnie za sobą, ale nie znaczy to, że powinna być zlikwidowana. Grozi to siedemdzieięcioletniej szkole ogrodniczej w Zdrojach. Miasto (jako organ prowadzący), zaprzecza by była mowa o likwidacji, ale nie przekonuje to ani uczniów, ani kadry tej szkoły. Według planów, szkoła ogrodniocza – oficiajlna nazwa Centrum Edukacji Ogrodniczej, ma być połączona i przeniesiona do Zespołu Szkół nr 2 w Dąbiu. Spora baza dydaktyczna i szkoleniowa ze szklarniami i polem uprawnym, miałaby być zlikwidowana i sprzedana deweloperowi. Protestują uczniowie i nauczyciele, którzy widzą w tym zaprzepaszczenie kilku dziesięcioleci tradycji i doświadczeń. Wystarczy tylko wspomnieć, że już w okresie administracji niemieckiej, w tym miejscu uprawiano majeranek, tymianek i inne zioła lecznicze i przyprawowe. Nasi poprzednicy poznali się na specyficznym mikroklimacie i warunkach jakie sprzyjały uprawie nawet egzotycznych roślin. Dziś do szkoły uczęszcza ponad setka uczniów i nie jest to pięćset uczniów jak niegdyś bywało. Szkoła dawała (i daje) zwód pozwalający prowadzić uprawę kwiatów i warzyw, wszystko także w formacie wielkotowarowym. Jednak koszt utrzymania szkoły, szklarni, obiektów na terenie to spore pieniądze, których miasto nie ma w nadmiarze. Stąd poszukiwanie rozwiązań.
W miniony wtorek ponad setka uczniów szkoly ogrodniczej stanęła przed budynkiem z transparentami: „Odbieracie nam to, co najcenniejsze”, „Kochamy naszą szkołę”. Tak powitali wiceprezydenta Krzysztofa Soskę, który przyjechał do placówki na rozmowy. Nie przyniosły one żadnego rozwiązania, gdyż uczniowie twardo bronią szkoły i są przekoani, że połączenie z ZS nr 2 w Dąbiu, oznacza likwidację „ogrodnika”. Uczniowie są zawiedzeni, gdyz miasto obiecywało remonty, zwiększony nabór i nową salę sportową, ale wszystko ucichło, i mówi się raczej o likwidacji. Przed dyrekcją i uczniami kolejne rozmowy z władzami miasta, które mają się odbyć w czwartek 24 stycznia. Od nich wiele zależy, choć żadna strona nie i traktuje rozmów jako „ostatnią szansę”. Czy CEOprzetrwaa? W jego obonie stanęli radni PiS, którzy wręcz domagają się pozostawienia szkoły w dotychczasowym formacie, chodzi o to, by nie likwidować szkoły branżowej dającej konkretne przygotowanie do zawodu. Jest też wniosek by szkołę przekazać pod Ministerstwo Rolnictwa.
EL