Wywołało to natychmiastową reakcję i sprawa trafiła na policję i do straży miejskiej. Jeden z mieszkańców powiadomił miejscową Radę Osiedla, a ta doprowadziła do spotkania z kierownictwem budowy.
Czara goryczy przelała się, gdy jeden z dużych samochodów z naczepą przywiózł na budowę materiał, a nie mogąc wyrobić na wąskim zakręcie skrzyżowania ulicy Jugosłowiańskiej z Szybowcową, wjechał kołami na chodnik powodując jego dewastację. Mieszkaniec wykonał zdjęcia, powiadomił przewodniczącą RO, ta zawiadomiła SM i ZDiTM, które wezwało policję. Oprócz dużych wielotonowych coiężarówek, na budowę i to kilka razy dziennie docierają betonowozy tzw. gruszki, które z towarem też ważą niemal 30 ton! Mieszkańcy skarżą się, że w wyniku drgań i wstrząsów wywoływanych przez duże ciężarówki, pękają domy i rozsypują się nawierzchnie ulic.
Już na wstępie kierownik budowy nowego osiedla pan Tomasz Burzyński zadeklarował, że w trybie pilnym jego ludzie dokonają naprawy zniszczonego chodnika. Nie krył też zdziwienia, że doświadczeni zawodowi kierowcy dowożą towar na budowę od strony ulicy Jugosłowiańskiej, która po pierwsze ma zakaz wjazdu pojazdom powyżej 3,5t ciężaru całkowitego, a po drugie, jest wąska i zastawiona parkującymi autami mieszkańców. W rozmowie z przewodniczącą RO Aliną Kordowską wyszło, że budowa ma wielu podwykonawców, którzy nie mają zezwolenia na wjazd tak dużymi samochodami na budowę. Trzeba się wystarać o takie zezwolenie w ZDiTM, co kierownictwo budowy ma uczynić.
Budowa będzie prowadzona jeszcze około dwa lata, co wiąże się z koniecznością dowozu wielu ton materiałów. Sprawa skomplikuje się jeszcze bardziej, gdy wiosną rozpocznie się remont ulicy Szybowcowej. Wtedy zmieni się organizacja ruchu i nie wiadomo jaki będzie dojazd na budowę. Rozwiązaniem wydaje się dowóz materiałów samochodami o mniejszym tonażu, no na pewno nie czterdziestotonowymi kolosami! To one dewastują wszystko co napotkają po drodze. ©
EL