Świadczą o tym liczne nagrody i opinie klientów. Wydawało się, że odnowienie umowy dzierżawy to tylko formalność, ale niespodziewanie pojawiły się schody ze sprawą sądową w tle. Chodzi o 13mln złotych jakie dzierżawcy małżeństwo Aleksandra i Andrzej Kocewicz zainwestowali w ostatnich latach. 31 maja wygasa ich umowa dzierżawy Campingu Marina, jak na razie udało się osiągnąć porozumienie w sprawie zwrotu poniesionych kosztów z właścicielem terenu, czyli spółką Mazury PTTK. Kością niezgody jest sposób wyliczenia poniesionych nakładów przez obecnych dzierżawców. W drodze mediacji udało się ustalić, że Państwo Kocewiczowie nadal będą kierować Campingiem, a rozmowy co do wyskości zwrotu nakładów będą kontynuowane. Jeśli nie przyniosą ugody, sprawę rozstrzygnie sąd.
Campingu i obecnych zarządców bronią różne środowiska. Kilka dni temu około stu żeglarzy wystąpiło w obronie ośrodka. Jego właścicielem jest Spółka Mazury PTTK, której prezes Zbigniew Błaszczyk zapewnia, że Spółka rzetelnie rozliczy się z dzierżawcami, lecz nie wspomniał ani kiedy, ani w jakiej wysokości nastąpi zwrot wielu milionów. To sprawa dla mediatora sądowego. Jeśli strony się nie dogadają, sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Mazury PTTK uważają, że obiekt jest warty „minus amortyzacja”. Dzierżawcy, że w wyniku wieloletnich nakładów, obiekt zdecydowanie zyskał na wartości. Na razie praca Campingu będzie się toczyć ze sprawą sądową w tle,
EL