Sąd stwierdził, że doszło do bezprawnego wywłaszczenia właścicieli, a nawet naruszenia konwencji o prawach człowieka. Wszystko dotyczy byłych mieszkańców willi Gruneberga w Zdrojach. Zgodnie w sentencją wyroku NSA, mieszkańcy willi mogą wystąpić o potężne odszkodowania jakie miasto będzie musiało im wypłacić, gdyż wyrok NSA jest ostateczny i nie ma od niego odwołania.
Wszyscy pamiętamy z jaką zadymą miasto wyprowadzało lokatorów tej willi. Wprawdzie były nieliczne media, które wskazywały, że działania miasta są bezprawne ale nikt na to nie zwracał uwagi. W towarzystwie straży miejskiej, policji i ślusarzy miasto włamało się wręcz do owej willi i siłą wyprowadziło lokatorów. Ci, choć otrzymali od miasta lokale, nie poddali się i w ramach Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek, wygrali sprawę w sądzie.
Miasto zwołało konferencję prasową i oświadczyło, że budowa SST nie jest zagrożona. Na konferencję nie przybył Piotr Krzystek, a jego zastępca Bogdan Jaroszewicz. Tłumaczył, że miasto zdawało sobie sprawę z niuansów prawnych przy wywłaszczaniu, ale zwyciężyły przewidywane korzyści jakie zyskają mieszkańcy po oddaniu do użytku Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Fakt pozostaje jednak faktem, że miasto naruszyło prawo i na pytanie dziennikarzy czy ktoś w urzędzie miasta odpowie za to, zastępca prezydenta był nad wyraz oszczędny w słowach.
Wypowiedzi nie unikał za to reprezentujący byłych mieszkańców willi mecenas Wojciech Witkowski, który potwierdził, że lokatorzy wystąpią o wielosettysięczne odszkodowania za pozbawienie ich własności. Miasto miało prawo przesunąć willę, ale nie miało prawa pozbawiać kogokolwiek prawa własności do niej. Tym samym prezydent Piotr Krzystek naruszył Europejską Konwencję Praw Człowieka, dodał mecenas.
Obecny na konferencji prasowej przedstawiciel Stowarzyszenia Ocalmy zabytek zadał pytanie wprost; czy prezydent Krzystek wobec naruszenia międzynarodowych zapisów i bezprawnego wywłaszczenia lokatorów poda się do dymisji? Odpowiedź nie padała. Kandydat na prezydenta w nadchodzących wybrach z ramienia PO Łukasz Tyszler powiedział, że w tym stanie rzeczy Piotr Krzystek nie powinien kandydować na prezydenta miasta.
Jakby tego było mało, po konferencji miasto wydało oświadczenie, w którym przeciwstawia rzekomy interes tysięcy mieszkańców miasta, przeciw interesowi kilku byłych właścicieli zabytkowego budynku. W oświadczeniu wyraźnie zabrakło stwierdzenia, że nastąpiła pomyłka, że miasto nie miało jednak prawa pozbawiać własności, a lokatorzy nadal powinni je zachować choćby na innej działce. Można śmiało stwierdzić, że prawnicy sprawujący opiekę prawną w urzędzie i sam prezydent, który z wykształcenia też jest prawnikiem, nie sprostali zadaniu i sami złamali prawo. Odpowiemy za to wszyscy jako podatnicy, skądś trzeba będzie w końcu wziąć pieniądze na odszkodowania…
EL