Awantura o boisko

23.07.2018, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Niedawno pisaliśmy o oddaniu do użytku nowego boiska przy ulicy Orlej w Kijewie. Okazuje się, ze nie wszyscy mogą z niego korzystać, ale po kolei.

Boisko powstało z funduszy Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego na 2015 rok. Projekt wygrał w głosowaniu i za kwotę ponad 800 tysięcy złotych został (nie bez problemów) zrealizowany. Już na etapie prezentowania projektu, mieszkańcy mieli poważne wątpliwości czy zamiast boiska nie powstanie stadion międzyosiedlowy, ale zapewnienia władz miasta uciszyły emocje. – Rzecz w tym, że mieszkańców przekonywano iż będzie to rewitalizacja istniejącego w tym miejscu boiska – mówi jedna z mieszkanek. W tej niecce była zaniedbna płyta boiska, bez ławek, a całość obsadzona była topolami. Przedłożony projekt – mówi dalej mieszkanka – w niczym nie przypominał tego co zrobiono. Praktycznie powstał stadion, ale niechby był, tyle, że jest nie dla wszystkich w równym dostępie.
 
Okazuje się, że obiekt został przekazany MOSiRowi, a ten dogadał się z miejscowym klubem Aquila, któremu powierzył pieczę nad boiskiem. Mieszkańcy mogą sobie pograć… 7 godzin w tygodniu! W środę i niedzielę po kilka godzin, w pozostałe dni boisko jest niedostępne dla dzieci, młodzieży czy nieco starszych. To wzbudza ogromne emocje i protesty. Mieszkańcy pytaja, dla kogo ten stadion? Głosowli na boisko w ramach obywatelskich funduszy, a nie dla wybranej grupy. – Jeśli lokalny klub sportowy chciał miejsca do treningów i rozgrywania meczów, mógł się starać we własnym zakresie, a nie wykorzystywać do tego mieszkańców, których wprowadzono w błąd – mówi młoda mama spacerująca z dzieckiem. Mieszkańcy domagają się większego dostępu do boiska. Z wypowiedzi przedstawiciela urzędu miejskiego wynika, że będą wypracowane nowe rozwiązania dające więcej godzin dostępu dla mieskańców.
 
   Rozumiemy, że naturalna trawa, a taka jest na boisku w Kijewie, wymaga odpowiednich zabiegów i nie może być „zadeptana”. Ale zastanawia czy tabakiera dla nosa czy nos dla tabakiery… Jeśli się buduje coś w ramach Budżetu Obywatelskiego, a następnie owi obywatele nie mają do tego dostępu, to coś tu nie gra. Obiekt powinien być pod pieczą ZUK, a treningi mogłyby się odbywać na bocznym tzw. małym boisku, którego nie wybudowano.
 
EL

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.227.49.73). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.