300: Początek imperium

10.03.2014, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Wydarzenia prezentowane nam w Początku imperium są uzupełnieniem opowieści znanej z pierwszych 300, ponieważ przyglądamy tu się z bliska wypadkom toczącym się równolegle do tego, co miało miejsce pod Termopilami.

Przed laty skupialiśmy się na bohaterskich czynach wielkiego króla Sparty Leonidasa (Gerard Butler) i jego straży przybocznej, walczących z królem Persji Kserksesem (Rodrigo Santoro), a teraz możemy podziwiać walkę ateńskiego generała Temistoklesa (Sullivan Stapleton) z perską przywódczynią Artemizją (Eva Green). Podczas gdy Leonidas toczy przegrany z góry bój w słynnym wąwozie, pozostałe siły greckie szykują się do wielkiej morskiej bitwy, która również nie rokuje dobrze, jeżeli chodzi o obrońców greckiej demokracji. Po raz kolejny widzowie otrzymują porywającą, pełną patosu i przemocy, przesiąkniętą seksem opowieść o tym jak to w obronie wolności warto jest nawet zginąć w walce z przeważającymi siłami potężnego wroga ze Wschodu.

300: Początek imperium stara się podsumować całą dekadę sporów persko-greckich, których kulminacja nastąpiła pod Salaminą, ale należy zaznaczyć, że jest to (podobnie jak pierwsza część) bardzo subiektywna wersja starożytnych wydarzeń, oparta na komiksowej wizji Franka Millera, a nie na podręcznikach historii. Wizja prezentowana w nowej odsłonie przygód odważnych i mega męskich Greków to krwawe i okrutne widowisko, przesycone cielesnością i ogromną ilością widowiskowych efektów specjalnych. W każdej scenie można podziwiać wiele spektakularnie umięśnionych męskich torsów, a także błyskotliwe frazy wypowiadane przez ich właścicieli. Prócz atrakcji bitwy morskiej i pięknych mężczyzn władających mieczami, nie brak w Początku imperium także kobiecych akcentów. To właśnie panie, czyli Artemizja (Eva Green) i królowa Sparty Gorgo (Lena Headey) nadają tej opowieści bardzo oryginalny, choć nadal okrutny i tragiczny ton.
 
Więcej recenzji: www.szczere-recenzje.pl
 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.222.67.251). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook